Cena
-
od
do
Nowość
Zupy, które najbardziej polubiliście w lokalach i abonamentach Mihiderki W Drodze - teraz gotowe, zawekowane - prosto do Waszych spiżarni. W słoikach. 100% roślin, 150% pasji i jeszcze witaminy:)) Smacznego!
Roślinny sklepik Mihiderki, czyli 100% roślinny eksport ze Śląska, prosto do Twojej lodówki.
Co nas podkusiło? Powodów, dla których powstał sklepik jest mnóstwo. Roślinne jedzenie to nasza pasja. Serio. Nasza ekipa żywi się roślinnie i nie brakuje nam bynajmniej ani zapału, ani pasji ani białka :) ale dość sucharków. Roślina kuchnia Mihiderki powstała, jako odpowiedź na rosnące zainteresowanie troską o zdrowie własne, najbliższych i kondycję naszej planety. Dlatego gotujemy roślinnie, pieczemy zamiast smażyć, pakujemy w materiały, które w Polsce mogą być sprawnie sortowane i poddane recyklingowi, gdzie tylko się da docieramy naszymi elektrycznymi samochodami - MihiderKarami zasilanymi z naszej firmowej sieci słonecznych paneli. No da się. Nasze daty przydatności nie mogą się równać z żywnością od NASA, ale nie znajdziecie w nich sztucznych barwników, cholesterolu i innych zbędnych polepszaczy.
Wszystko, co znajdziecie w naszym sklepiku powstaje w naszej Kuchni Centralnej w Bytomiu, bądź co bądź, bawi nas perspektywa zastąpienia węgla, jako towaru eksportowego ze Śląska, naszym 100% roślinnym jedzeniem :) Taki jest plan!
Nie musicie wierzyć nam na słowo - spróbujcie naszego jedzenia w którymś z lokali, skosztujcie diety pudełkowej albo zamówcie w sklepiku i zafundujcie sobie burgery DIY w stylu Mihiderki.
- Jak zrobić idealnego burgera w domu?
- Czym doprawić pieczone warzywa?
- Jak smakuje wegański majonez?
- O co chodzi z seitanem?
- Co to właściwie jest tofu i jak się do tofu zabrać?
Zaglądajcie na naszą stronę, śledźcie kanały, śledźcie newslettery i promocje, a jeżeli nie lubicie stać w kuchni - skuście się czasem na nasze smakołyki. Z niczego nie musicie rezygnować.
Jak uzupełniać niedobory białka na naszej diecie? Jakie niedobory?! Sprawdźcie etykiety, poczytajcie składy w w pudełkowych abonamentach. Nawet Bear Grylls miałby łatwiej z naszymi produktami. Nie wierzycie? Zaglądajcie na @plantpoweredmarcin, bo nasze jedzenie testujemy... na sobie.